Powstanie Styczniowe

Bitwa pod Kobylanką

Zbliżający się koniec roku zaczyna nastrajać człowieka w pewien sposób refleksyjnie, skłaniając do zastanowienia się między innymi nad tegorocznymi rekonstrukcjami. Niewątpliwie, jedną z najlepszych, a prawdopodobnie najlepszą rekonstrukcją w tym roku był wypad niemal nad granicę z Ukrainą, w rejon Tomaszowa Lubelskiego, nieopodal Gorańca, gdzie mieliśmy okazję w niemal szczerym lesie odegrać sceny z powstania styczniowego, a dokładnie z bitwy pod Kobylanką z 1863 roku. I chociaż wcielaliśmy się w stronę rosyjską, to niesamowity leśny klimat (i późniejszy nocleg) zapadł nam na długo w pamięć. Rzadko bowiem ma się okazję zobaczenie oryginalnej XVI wiecznej cerkwi, i przeprowadzenie rekonstrukcji praktycznie w lesie, w towarzystwie kawalerii i artylerii.

Paradoksalnie, rekonstrukcja udała się między innymi dzięki temu, że było tam mniej rekonstruktorów niż statystów, którzy swoim zaangażowaniem i animuszem dodali niezbędnej energii. Całą resztę dopełnił niesamowity leśny klimat. To było z resztą jedyna znana mi rekonstrukcja, gdzie wcześniej przygotowywano nam drogę dojazdową, bowiem pierwotny dojazd był drogami leśnymi.

To też może zaciekawić